To zależy… W różnych rozmowach często pada taka odpowiedź. W przypadku perfekcjonizmu, to zależy od tego, jakim perfekcjonistą jesteś zdrowym, czy niezdrowym.
Zdrowy perfekcjonizm
Zdrowi perfekcjoniści stawiają sobie ambitne cele, ale te cele są w zasięgu ich możliwości. Może się zdarzyć, że cele te będą wymagały dużego zaangażowania, poświęcenia czasu, nauki czegoś nowego, wyjścia poza strefę komfortu. Jednak są one możliwe do zrealizowania. Podczas realizacji celu, może się coś nie udać, ale zdrowi perfekcjoniści nad tym nie rozpaczają, a wyciągają lekcję i idą dalej. Bo to właśnie ta droga i działanie mają znaczenie.
Na czym polega niezdrowy perfekcjonizm?
Przede wszystkim niezdrowy perfekcjonista określa nierealne cele. Poprzeczka zostaje zawieszona tak wysoko, że cel staje się zbyt ambitny. W konsekwencji nie zostaje zrealizowany, a niezdrowy perfekcjonista ponosi porażkę, nie błąd, a porażkę na całej linii. Co gorsza nie jest to porażka celu, procesu, tylko tej osoby. Pojawiają się myśli:
- jestem beznadziejna / beznadziejny
- na pewno zrobiłam / zrobiłem coś źle
- nic mi się więcej w życiu nie uda
Objawem niezdrowego perfekcjonizmu jest także czekanie na idealne warunki, które prawdopodobnie nigdy nie nadejdą, bo ich wizja jest zbyt wygórowana.
Niezdrowy perfekcjonista widzi świat dwóch kolorów: czarny i biały. Albo coś jest zrobione na 120%, albo jest zrobione beznadziejnie. Nie ma innych odcieni pomiędzy. Nie liczy się droga do celu, a uzyskany efekt lub jego brak. A świat jest przecież kolorowy…
Jak sobie poradzić z niezdrowym perfekcjonizmem?
Przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość. Najprawdopodobniej zostałaś / zostałeś wychowany w duchu perfekcjonizmu. Mogą świadczyć o tym na przykład pytania rodziców o stopnie i wymaganie, aby zawsze była to piątka, a jak piątka, to czemu nie szóstka. A jak szóstka, to co miała Krysia czy Kazik. Brzmi znajomo?
Ponieważ niezdrowy perfekcjonizm był Ci wpajany przez wiele lat, prawdopodobnie przez długi okres czasu będziesz go przekształcać w zdrowy perfekcjonizm. Uzbrój się w cierpliwość, a zobaczysz kolorowy świat.
Po drugie, musisz chcieć tej zmiany. Musisz być świadomy jej konsekwencji i niewygód w trakcie procesu zmiany. Bez Twoich chęci, zmiana się nie powiedzie. Zastanów się jakie cele sobie wytyczasz. Zobacz co się stanie jak obniżysz poprzeczkę. Ile radości da Ci fakt, że zrealizujesz cel i będziesz mieć efekty?
Po trzecie, daj sobie prawo do popełniania błędów. Zapytaj siebie, czego się boisz. Co takiego strasznego się stanie, jeśli popełnisz błąd? Boisz się, że ktoś to zauważy? Że świat się zawali? Ludzie są zainteresowani przede wszystkim sobą. Może być tak, że nikt tego nie zauważy, że zdarzył Ci się błąd. A może to nie błąd, tylko tak miało być?
Po czwarte, spróbuj przywiązywać większą wagę do drogi do celu, nie końcowego efektu. Nie podchodź do celu w sposób binarny, czyli 0 / 1. Delektuj się podróżą. Dostrzegaj nowe doświadczenia, nowe znajomości, nowe wyzwania.
Po piąte, popatrz w dłuższej perspektywie. Gdy osiągasz cel i nie jest on w 120% taki jak planowałaś / planowałeś, zastanów się czy z perspektywy czasu, np. 3 lat, to będzie miało dla Ciebie znaczenie? Spróbuj docenić to, że podjęłaś / podjąłeś trud wykonania tego zadania i czego się po drodze nauczyłaś / nauczyłeś.
Pięknego, kolorowego świata Ci życzę, w nieustannej podróży zmiany.